PYTANIA O SENS ISTNIENIA W ZAWIESZENIU ŚWIATA

Opublikowano w 10 listopada 2025 14:54

Okładkę antologii stworzył krotoszynianin Paweł Władysław Płócienniczak

„Z rosy i mgły” – tytuł tegorocznej antologii poezji współczesnej w ramach zakończonej w Poznaniu IX Międzynarodowej Konferencji Poetyckiej – brzmi jak wyjęty z pejzażu, który dopiero wyłania się spod kurtyny nocy. Nie jest to jednak książka o porankach ani o pogodnych początkach. To raczej zbiór, który wyrasta z doświadczeń chwiejnych, niepewnych, przesyconych bólem i pytaniem o sens – a więc z tej samej materii, z której zbudowane jest nasze życie w epoce wojen, kryzysów i egzystencjalnych zawieszeń.

Tom, przygotowany z niezwykłą starannością – Paweł Władysław Płócienniczak odpowiadał za skład i oprawę graficzną, a Marcin Szyndrowski za korektę – gromadzi nazwiska dobrze już znane z poprzednich edycji: Kazimierz Burnat, Jerzy Grupiński, Marek Wawrzkiewicz, ale też Winston Morales Chavarro z Kolumbii, Anna Santoliquido z Włoch, Elisa Rueda z Hiszpanii. Różnorodność tej listy nie jest przypadkiem. To świadomy gest – zebrać w jednym tomie głosy, które mówią różnymi językami, ale dotykają tych samych ran.

Brak słowa wstępnego jest tu znaczący. Książka zaczyna się nagle, jak wiadomości wojenne, które bez ostrzeżenia zalewają ekran. Nie ma przewodnika, nie ma komentarza – pozostajemy sam na sam z poezją. I właśnie w tym tkwi siła „Z rosy i mgły”. Wiersze nie potrzebują parasola interpretacyjnego, same odsłaniają swoją brutalną prawdę: że świat, w którym żyjemy, to świat na krawędzi.

Autorzy pochodzący z krajów rozdartych konfliktami – Switlana Breslawska z Ukrainy, czy poeci z Polski obserwujący wojnę zza granicy – niosą ze sobą teksty, które stają się krzykiem i modlitwą zarazem. W ich wersach słyszymy huk pocisków i ciszę po zburzonych domach, ale też głęboką, uporczywą wiarę, że człowieka można jeszcze ocalić przez słowo. Poezja jest tu nie tyle ozdobą, ile narzędziem przetrwania – jak woda w ruinach, jak oddech wydobyty spod gruzu.

Szczególnie uderzają wiersze, które łączą w sobie motywy natury z obrazami wojny. Róża wyrastająca z popiołu, mgła przesłaniająca pole bitwy, kropla rosy spływająca po nagrobku – to obrazy, które powracają w różnych językach, jakby niezależnie od siebie poeci próbowali odnaleźć wspólną symbolikę. To język elementarny, pierwotny, ponadnarodowy, w którym rosę i mgłę można odczytać zarówno jako znaki życia, jak i ślady przemijania.

Nie brak także wierszy, które podejmują dialog międzykulturowy. Karl Grenzler, piszący na pograniczu polsko-niemieckim, zestawia w jednej strofie wspomnienia z dzieciństwa z echem dawnych konfliktów. Inni zapisują doświadczenia rozdarcia i podwójnej przynależności. W tych głosach słychać wyraźnie, że narody można dzielić polityką, ale poezja zawsze pozostaje poza granicami – jest ziemią niczyją, na której każdy ma prawo mówić własnym głosem.

Egzystencjalizm tomu nie polega tylko na zadawaniu pytań o sens. Jest tu także oswojenie z absurdem i pustką. W wielu tekstach powraca motyw samotności – nie tej romantycznej, lecz przerażającej, wynikającej z rozpadu więzi społecznych. Poezja staje się próbą odbudowania dialogu – cichego, intymnego, czasem brutalnego. Czytelnik zostaje zmuszony do konfrontacji z własnym miejscem w świecie, w którym wojna może być codziennością, a cisza – luksusem.

Grafika i układ tomu – opracowane przez Płócienniczaka – podkreślają tę atmosferę. Prostota, brak zbędnych ozdobników, dyskretna symbolika mgły i wody – to wszystko sprawia, że antologia nie jest tylko zbiorem wierszy, ale doświadczeniem estetycznym, w którym forma wspiera treść. Korekta Szyndrowskiego nadała tekstom surową czystość – wersy brzmią twardo, bez rozmycia, jakby każdy przecinek był świadomym wyborem.

„Z rosy i mgły” nie daje łatwych odpowiedzi. To książka o tym, jak trwać, kiedy świat płonie. O tym, jak szukać porozumienia, kiedy język zawodzi. O tym, że nawet w najgłębszej nocy pojawia się rosa, a w najgęstszej mgle można odnaleźć ścieżkę.

Tom, podobnie jak inne publikacje konferencyjne, trafi niebawem do Krotoszyńskiej Biblioteki Publicznej im. Arkadego Fiedlera w Krotoszynie. I dobrze – bo takie książki powinny być dostępne nie tylko dla uczestników międzynarodowych spotkań, ale dla każdego, kto szuka w literaturze nie pocieszenia, lecz prawdy.

To nie jest poezja, która łagodzi. To poezja, która zmusza do otwarcia oczu. A może właśnie dlatego jest dziś tak potrzebna.

Marcin Szyndrowski

Z rosy i mgły, Antologia poezji współczesnej, IX Międzynarodowa Konferencja Poetycka/ Poznań 2025, Oddział Wielkopolski Związku Literatów Polskich, ISBN 978-83-67860-45-1

FOTOGRAFIE:

1. Kazimierz Burnat, Maria Kopeć;

2. Stefania Pruszyńska, Kazimierz Burnat;

3. Anna Santoliquido, Tomasz Stocki z antologią polsko-włoską „Jak podanie ręki - Come porgere la mano”;

4. Kazimierz Burnat, Yarona Caspi, Stefania Pruszyńska, Piotr Chrzczonowicz;

5. Paweł Władysław Płócienniczak z książką pt. „Ślady” Marcina Szyndrowskiego;

6. Ares Chadzinikolau Ares, Danuta Zasada;

7. Krzysztof Galas, Alina Galas, Danuta Bartosz, Πόπη Αρωνιάδα - Popi Aroniada, Maria Guy-Vouvali;
8. Yarona Caspi, Piotr Chrzczonowicz;

9. Dominik Górny, Winston Morales Cavarro; zaczytana Jolanta Ciecharowska, Elżbieta Mikołajczyk, Eugenia Marianna Zawidzka.

Autorzy fotografii.: 1-3 i 5-9 Stefania Pruszyńska, fot. 4: Jan Baczyżmalski

Dodaj komentarz

Komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.